9/28/2006

Zaczeło sie mniej więcej tak: * 1 Butelka wina (13,40)-białe pół wytrawne ( nawe nawet) * Kilka szlug cinkich babskich (She) * jazzowa muzyka ( muddy waters ) * kocie pieszczoty ( ja ją nie mnie) i czas supelnie dla mnie sama jedna.... czas by pogodzić się ze sobą Dorosnąć o kolejny rok Bo nie trwała ondulacja na włosach czy rzęsach zrobi mnie dojrzalszą a zuepełnie coś innego coś zupełnie pojedyńczego.... I gdy juz bylo tak zueplnie nastrojowo i kadzidelko juz sie wypalało wylałam na siebie resztke wina... I to byla dobra okazja by namówić pewną zkłopataną równie ale bardziej złożenie osóbke na kolejne wino (a nawet 2), fajki ula la, wąsy ( heh )i Rybke Rybka wędzona Furora Ale bo ja nie o tym co bylo ( a byly piękne toasty, dużo dymu i spacer w poncy po ochydne wino ze stacji Gazowej.....) ale o tym co jest a bardzeij, że Ktoś jest zbaczy ze Ty Ze tego walsnie bylo mni trzeba Tak sie ciesze jak sobie o Tobie Kamilko pomsyle tak fajnie znac taka Pipke jak ty :)i wtedy jest Eazy i crazy a jendoczesnie tak poprostu łatwiej :) Dziekuje ci ze to wszytko tak FOR FrEE Wilki buziak ps. Juz zrobilam ze mozna komentowac for free

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

...i przeciez chcialam byc organista albo chorzystka nawet...
uwielbiam te spontany na goraco i te w jesienne wieczory ze łzami usmiechem chrupiacym i miekkim i jakos zawsze trafiasz...
...i nie bede juz trzaskala drzwiami...
nie dziekujemy sobie wiemy to wszystko, a jak chcemy to wracamy wystarczy 'do it' :)
...i fajne zdjecia takie sloneczne miny, oczy sloneczne...
poradzimy sobie co. jeszcze troche red bull na sniadanie, tramwaje noca kiedy tak by sie chcialo zeby jasno bylo juz, herbatki pod kocem kolorowym czy nie i wymalujemy znow cos na scianach...

malwa pisze...

hih bo to bylo Twarde i Miekkie na przemian :)*