10/11/2006

Widok z okna i kawa przed 13-stą




Ayo śpiewa dla mnie..głośno...
później się okzało, że nie tylko dla mnie
bo słyszy to prawie każdy w kamienicy...
ale nie przszkadzało podobno....
bo ładne:)
Domofonem zadzowniła pani...
podobno kiedyś mieściło się Tu biuro matrymonialne...
chyba energi matrymonioalnej niezostawili choć kto wie
co się wywiąże miedzy naszymi współmieszkaczami...
dzieli ich tylko cienka ściana z dykty;)
Niesty pani matrymonialnie pomóc nie mogłam...

Gapie się przez balkonowe okno...
i ta żółta kaminica w słońcu tak "kozacko"
wygląda czyż nie?
Kawa z drugiego ulubuonego kubka..
pierwszy ulubiony brudny po wczorajszo-
- nocnej herbacie "sekrety piekna"
ciekawe czy pijąc tę herbatkę
poznamy sekrety...
tego albo może jeszcze leiej swojego
piękna może odnajde ten sekret
HAHAHAHAHAHAHA
Ale ta kawa taka dobra była
i miałam się troche
truć nikotynowo
bo kawa i papierosy
cos pieknego przeciesz
ale nie Ta kawa była
sama w sobie
taka dobra...
nawet nie wiem jak
mi sie taka udało zaparzyć
może niechcący odkryłam jakiś sekret...

Sekret
Sekrety
podbno
rzekomo
A we mnie obudził się optymizm..
..nie wiem co jest sekretem
tego uczucia
ze bedzie dobrze,
ze we wszzytkim jest choćby
okruch pozytwu ale jest..
może to banalnie przez słońce
bo wszytkiemu dodaje koloru...
nie wiem
i
niespecjalnie musze to wiedzieć.

A wpadnij kiedyś na kawe o poranku....

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

(glupie...zmazalo mi sie
to te zakupy Malwinko mowie Ci to te zakupy. Wydawanie pieniedzy ktorych sie nie ma jest takie...podniecajace. Po za szkole placic skoro mozna miec za to tyyyle...A wiesz. Jak sie skonczy ta szkola to ja tak wybiore sie do Twojej Babci usciskam ja mocno i glosno podziekuje za te wszystkie obiadki. Ta.
Na kawe o poranku ja bardzo chetnie tylko ze niektorzy zaczynaja dzien troszeczke wczesniej. 6.45 bez drzemki. Dzwoni budzik i 'juz pora wstac wyruszyc z domu...' (ciekawe kiedy zaczne poranek od wyklinania prosiaczka)zanim wyrusze to jeszcze troche czasu minie ale jakos z kawa nigdy nie moge zdarzyc. Bo to nawet nie wiesz ile czasu zajmuje wybranie czegos czego wiem ze Ty na pewno dzisiaj nie zalozysz.
Fajnie spi sie w szaliku. Pomoglo. Nie boli. I nawet go nie zgubilam w nocy. No ale ja to przeciez spie jak w trumie. Spie. Lubie. Chociaz sen to brat smierci. Ja sie nie boje. Wroc. Jeszcze nie pora na senne jesienne zamulki. Bo ten pazdziernik taki intensywny. Intensywnymi kolorami, podgrzewany sloncem. Na chorowanie tez nie mam czasu. Zignorowalam. Moze zrozumie ze nic tu po niej. Nie rusza nie kasa. Ukasala dzisiaj Osa kolege Stefana bo ja do niego wygonilam. Osa umarla. Smierdzialo zwlokami. Stefan udawal twardziela. A jak Krzysiu jeszcze raz zapyta z czego sie tak smiejemy to go skrzywdze chyba np. I komode sama sobie wezme.
...Milosci w tym mieszkaniu nigdy nie brakowalo...

malwa pisze...

Ale ja tak bardzo chcialam zeby to nie bylo przez te zakupy... juz nic nie kupie HAHA i tak nie mam za co...wiec juz na pewno nic nie kupie!

Tak ładnie napisałaś o tym spaniu...tak ładnie ze az mi się zachciało, a tu ustawy trzeba czytać...
Nie, chorowac nie mozna wszytko można myślą wyleczyć..*myślą *malinkami *szalikiem *niezamulaniem Przepedzić w pi... w pieprz tam gdzie rosnie pieprz...

Podobno byl odcinek bolka i Loka w którym pojechali gdzie pieprz rosnie....
Podobno to jest w Indiach...