3/22/2007

po nitce do zen


cierpliwości...

Bo jak zobaczyłam tę oszałamiająco malejącą liczbę ilości postów w każdym miesiącu
to sobie o sobie zle pomyślałam... te 101 pomysłów na miniute i z tego moze 1 realizowany w tygodniu
Jak sobie przypomniałam plany i obiecanki, systematyczności, poraz enty odechcialo mi się być mną
ale to nie wazne, dosc niedobrze, znaczy sie marudzenia ze niedobrze, ze nie mam sily...
heheh
przypomnialm sobie ze juz tak mowilam, i lubie ten stan.
Stan mocnego postanowienia poprawy, e viva larte czy jak to tak bylo z radowaniem sie zyciem
I tak z tego wszytkiego nie-tego i nie-tamtego pomsyalm ze spobuje się wyciszyć
i uśiadłam i nawkelać zaczełam to mi wyszlo niesymetrycznie a SYMETRIA to podstawa
wiadomo!
to mi supełek sie rozplatał i w pizdu sie rozpierdoliło
no i tak wyszlo ze mi wszylo i mi się podoba
naszyjnik , branzoletka i kolczyki i nie wiedziałam że mam tyle cierpliowści :D
a może ja siebie tak naprawde nie znam??

Chyba chętnie poznam ......


Brak komentarzy: